06:09

JAK WSZECHŚWIAT PRZYPOMNIAŁ MI, CZEMU NIE ZNOSZĘ BŁYSZCZYKÓW


A było to tak… Miałam akurat dwa dni wolne, dziatwa grzecznie pozwoliła się odstawić do żłobka, a mąż równie grzecznie pocwałował do pracy. Wobec tego postanowiłam zrobić porządki. Ale takie na całego! Mycie okien, pranie pościeli, jesienne porządki w szafach. No i ani się obejrzałam, a już byłam w połowie piątego sezonu Plotkary. Wiem, wiem. To moja mała guilty pleasure, tuż obok wyjadania masła orzechowego łyżką ze słoika. Okna przecież nie zając, a ja musiałam, MUSIAŁAM wiedzieć, czy Blair będzie w końcu z Chuckiem, czy nie. Problem, że główne bohaterki Plotkary, poza tym, że chodzą w Blahnikach i Guccich, wyglądają też tak:


Oczywiście, moje włosy nigdy nie będą tak nienagannie niesforne jak Blake Lively, a cera tak promienna jak u Leighton Meester. Ale może mogłabym mieć chociaż równie olśniewające, soczyste usta?

Opętana tą myślą, kurcgalopkiem pognałam do swojej szafki z kosmetykami i wkrótce triumfalnie wydobyłam z niej zapomniane już dawno błyszczyki do ust. Oba odeszły w niepamięć na fali wygenerowanej przez blogi i vlogi miłości do matowych produktów, i tak by tam sobie dogorywały smętnie, oczekując w zapomnieniu na kosmetyczną emeryturę, gdyby nie Blair, Serena i ich połyskliwe usta. Oba też, ku mojemu zdziwieniu, wskutek tej banicji nie straciły na jakości, toteż zaraz przeprowadziły się do mojej torebki.


Całą noc prześladowały mnie wizje mężczyzn łysiejących z pożądania oraz kobiet pomarszczonych ze złości i zazdrości na widok moich nieskazitelnych, kuszących ust. Rano, kończąc łazienkowe ablucje, minimalistyczny makijaż wykończyłam staranną i obfitą aplikacją obu błyszczyków.

A potem wyszłam z domu.

Już na schodach nowym, połyskliwym makijażem, zainteresował się mój roczny synek, który, korzystając z chwili nieuwagi, chwycił mnie najpierw za usta, a zaraz potem za nos. Zanim dotarłam na parter, wyglądałam już jak Rudolf, czerwononosy renifer, a co najmniej jak Rudolf, uczestnik całonocnej libacji przy koksowniku.


Ale mojego synka tego dnia postanowiła wspomóc również aura. Bo tuż po przekroczeniu progu w moją twarz uderzyła wspaniała październikowa rozpierducha, porywając starannie nieuczesane włosy w diabelski taniec. A każdy kosmyk porwany do namiętnego passo doble z wichurą, składał pełen uwielbienia pocałunek na moich świeżo pomalowanych ustach. Niech was kule biją, producenci błyszczyków o nieklejącej formule! Usta może się do siebie nie kleją, za to włosy do nich – bezbłędnie. Mając na jednej ręce dziecko, a w drugiej parasolkę, nie dysponowałam już kończyną, która pozwoliłaby mi odgarniać włosy, dlatego miotane wiatrem kosmyki smagały mnie po całej twarzy, roznosząc po niej ślady błyszczyku. A dodam, że uzyskana mieszanka miała kolor świeżych malin, szlag by ją. Dzięki temu, zanim znalazłam się w pracy, wyglądałam już jakby podrapał mnie wściekły kot, a olśniewające potencjalnie usta odeszły w głęboką niepamięć.


Może powtórzę eksperyment, jak przestanie wiać. Lub kiedy ogolę się na zapałkę. Póki co wracam z podkulonym ogonkiem do matowych, supertrwałych pomadek, których ani wiatr, ani dziecięce rączki, a czasem nawet i płyn do demakijażu nie są w stanie ruszyć z miejsca.

PS. W niewdzięcznej roli mordoklejków wystąpiły bogu ducha winne: Maybelline Color Sensational Shine Gloss w kolorze 360 Stellar Berry i Bourjois Effet 3D Gloss w kolorze 51 Rose chimeric.

A jak Wam daje się we znaki pogoda? Dajcie znać :)

Buziaki,
Iga

2 komentarze:

  1. Niniejszym czynie probe trzecia.

    Otoz to jest jeden z wielu powodow dla ktorych na moich ustach gosci cokolwiek. Pozostale powody to fakt, ze takie usta dzialaja magnetycznie- szczegolnie na jasne czesci ubioru, chocby z zalozenia, byly skrajnie oddalone od nich(np. Skarpety). No i istnieje tez mozliwosc, ze moj poziom zaawansowania w aplikacji mozna okreslic obrazowo jako plankton...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szarasiu, na pewno nie jest tak źle! A jeśli jest, to zapraszam na korepetycje, chociaż nie ręczę za skutki uboczne typu kompulsywne zakupy i pękająca w szwach kosmetyczka...

      Usuń

Copyright © 2016 pooderniczka , Blogger