00:07

TAG: KOCHAM JESIEŃ! ZWIERZENIA NA DWA GŁOSY



ULUBIONA SZMINKA NA JESIEŃ

Iga

Wiem, wiem, trend jest taki, żeby jesienią nosić na ustach burgundy, śliwki i szarobrązy inspirowane kolorem wrześniowego błota. Ale co ja poradzę, że jeszcze nie dorosłam do noszenia mocnych kolorów na co dzień? Czy to moja wina, że w pięknej kabaczkowej szmince wyglądam jak świeżo wyłowiona z rzeki? Może i moja wina; grunt, że jesienią królują u mnie głównie bezpieczne, różowawe nudziaki. W kategorii codzienniaków triumfy święcą trzy kolory: matowa pomadka w kredce Golden Rose Matt Lipstick Crayon w kolorze 10, matowa pomadka w płynie Bourjois Rouge Editon Velvet w kolorze 10 Don’t pink of it! oraz klasyczna szminka Rimmel z linii Moisture Renew Lipstick w kolorze 180 Vintage Rose. Dwie pierwsze zbliżone są do siebie pod względem zarówno koloru, jak i wykończenia, ale to kredka Golden Rose jest moim bezwzględnym ulubieńcem. Jest matowa, ale nie wysusza, ściera się niemal niezauważalnie, wygląda na ustach nieskazitelnie przez wiele godzin. Z pomadką REV mamy z kolei lepsze i gorsze dni. Czasem jestem zachwycona efektem, jaki daje: welurowej, miękkiej kołderki na ustach. Czasem z kolei już po krótkim czasie łuszczy się w nieładny sposób i wymaga ciągłej kontroli w lusterku. Kiedy mam ochotę na mniej matowe wykończenie, sięgam po pomadkę Rimmel i będzie to chyba pierwsza w historii szminka, którą kupię sobie ponownie. Lubię ją za komfort noszenia, możliwość stopniowania intensywności koloru i przede wszystkim za odcień, który jest chłodny, ale jednocześnie nie sprawia, że wyglądam jak topielica.


Zdarza mi się oczywiście nosić na ustach mocniejsze kolory i wtedy jestem zazwyczaj wierna dwóm odcieniom z palety Golden Rose Matt Lipstick Crayon. Nr 6 to nasycona, malinowa czerwień, elegancka, ale nie ostentacyjna, bardzo twarzowa. Z kolei nr 8 to chłodniejsza i ciemniejsza siostra mojego dzienniaczka w odcieniu 10: podobno wyglądam w niej wampirycznie i dlatego noszę ją rzadko, ale kolor jest tak niepowtarzalny, że musiał znaleźć się w zestawieniu. Na zdjęciu dodatkowo znalazły się swatche odcieni z palety Catrice (Made To Stay 020, Jen & Berry's) i Inglot (pomadka w odcieniu 56).

Justyna


O mojej ulubionej pomadce napisałam oddzielnego posta, więc serdecznie zapraszam do zapoznania się z nim :)


ULUBIONY LAKIER DO PAZNOKCI

Iga

Jeśli chodzi o usta, jestem kapryśna, ale na paznokciach królują typowo jesienne odcienie, czerpiące pełnymi garściami z październikowej palety: burości, szaraki i czerwienie. Moje hity wszechczasów to śliwkowa Bahama Mama z Essie i malinowa czerwień Rich Color 21 z Golden Rose. Zawsze wybierałam kremowe lakiery, ale ostatnio do mojej kolekcji trafiły dwa nowe kolory z palety Astor Quick Shine. 621 Cafe Liegeois to idealna kawa z mlekiem wypełniona mikroskopijnym srebrzystym pyłem, niemal niewidocznym na paznokciach. Z kolei 502 Hot Chocolate Season to brokatowe szaleństwo. Kolor jest zupełnie niezwykły, bo w zależności od oświetlenia ma odcień srebrny, złoty lub czekoladowy. Oba widzicie na zdjęciu poniżej, oba mają też szansę stać się moimi ulubieńcami tej jesieni.


Justyna

Jesienna aura sprzyja noszeniu na paznokciach odcieni burgundu, butelkowej zieleni, brązu albo odcieni nude. U mnie królują kolory: 28 i 29 z Golden Rose Rich Color, Revlon Colorstay o numerze 310 Vintage Rose oraz Essie Island Hopping.

CO NAJBARDZIEJ LUBISZ PIĆ JESIENIĄ?

Iga

Wiem, że w większości zestawień króluje herbata w wielu smakowych odsłonach, ale ja, mimo wielu starań, nie zostanę chyba herbaciarką. Jesień to dla mnie czas kawy! Nic nie stawia mnie na nogi tak, jak zapach świeżo zaparzonej kawy. Do tego kropla mleka i syrop o smaku karmelu lub amaretto – i jestem w niebie.
Jeśli zdarza mi się herbata, to piję ją głównie wtedy, kiedy mocno zmarznę. Pod puchatym kocem, w towarzystwie kota i książki mocna, słodka herbata z cytryną smakuje mi najlepiej.



Justyna

Tak jak Iga nie jestem z tych pijących herbatę. Kawa mogłaby dla mnie nie istnieć - choć większość nie wyobraża sobie bez niej poranku, ba! nawet życia. W grę wchodzi jedynie dobra, gorąca i aromatyczna czekolada. Mmmmm.... w tym roku mogę o niej jedynie pomarzyć, gdyż mogłaby zaszkodzić mojemu maleństwu ale nadrobię w przyszłym roku! :)


ULUBIONA ŚWIECA ZAPACHOWA

Iga

Cytując klasyka: ciastko, karmel, czekolada! Jesienią w krainie zapachów rządzi u mnie wszystko, co słodkie. Ta zasada dotyczy zarówno perfum, jak i kosmetyków do pielęgnacji ciała, czy wreszcie świeczek i wosków. Nie mam jednej ulubionej marki świeczek, ale często podczas wizyty w marketach budowlanych czy Pepco do mojego koszyka zupełnie niepostrzeżenie wpada kolejna ciasteczkowa świeczka.


Justyna

Nie powiem w tym temacie chyba nic zaskakującego. Wiadomo, w grę wchodzą zapachy ciasteczkowe, piernikowe, karmelowe, marshmallow. Lubię świece zapachowe z Ikea - ostatnio zrobiłam sobie zapas właśnie tych ciasteczkowych.


Zdjęcia pochodzą z serwisu www.ikea.pl




ULUBIONY ZAPACH NA JESIEŃ

Iga

O moich jesiennych faworytach zapachowych możecie poczytać tu, a teraz powiem tylko, że konsekwentnie wybieram to, co słodkie i aromatyczne.


Justyna

Moim ulubieńcem tejże pory roku jest zapach z Zary - Black Amber. To zapach ciężki, głęboki i zmysłowy. Wyczujemy tu takie nuty zapachowe jak: wanilia, ambra, tahitańska gardenia i marakuja, a także tangeryna.


Zdjęcie pochodzi z serwisu www.fragrantica.pl

ULUBIONE AKCESORIA NA JESIEŃ

Iga

Zawsze powtarzam, że jestem wymarzonym mieszkańcem klimatu umiarkowanego, bo ledwie skończy się jedna pora roku, marzę już o kolejnej. Tak samo jest z jesienią. Umęczona upałami, w którymś momencie z tęsknotą myślę już o kaloszach i płaszczach. Akcesoria, za którymi szczególnie tęsknię i z którymi jesienią się nie rozstaję, to kolorowa parasolka, obszerna chusta i klasyczny, dwurzędowy trencz. Jako że rozpoczęłam niedawno pracę na lokalnym biegunie zimna, muszę też doposażyć się w kilka ciepłych, miękkich swetrów, ale sieciówki odzieżowe uparły się, żeby kreować modny look pasterza wypasającego kozy w górach Kaukazu, więc poszukiwania ideału mogą trochę potrwać.



Justyna

Akcesoria na jesień? Po pierwsze dobry parasol - bez niego ani rusz. Przecież zawsze może złapać nas deszcz. Zwłaszcza ja mam takie szczęście - biednemu zawsze wiatr w oczy. Świece - pale je tylko od października do końca lutego. Pozwalają mi się zrelaksować i zapomnieć o problemach zwykłych dni. Długi i ciepły szal z Zary - nie rozstaję się z nim na krok.


GDYBYŚ WYBIERAŁA SIĘ NA IMPREZĘ HALLOWEENOWĄ, JAK BYŚ SIĘ PRZEBRAŁA?

Iga

Uwielbiam przebierane imprezy, ale Halloween trochę mnie przeraża. To chyba przez usłyszany kiedyś tekst, że „to jedyny dzień, kiedy potwory chodzą między nami i nikt nie zwraca na nie uwagi” (muszę przestać oglądać Supernatural). Nie jestem zabobonna, nie wierzę w strzygi i wampiry, ale to parcie na przerażanie budzi we mnie jakiś niepokój :) Gdyby jednak złożyło się kiedyś tak, że poszłabym na przebieraną imprezę halloweenową, to moją ambicją byłoby wykonanie charakteryzacji typu Sugar Skull. Internet pełen jest tutoriali z tym makijażem, może udałoby mi się znaleźć taki odpowiadający moim skromnym umiejętnościom :D Jeśli tak się stanie, na pewno się o tym dowiecie :)


Justyna

Halloween - ciężki temat. Święto zaciągnięte ze Stanów Zjednoczonych. Kompletnie nie moja bajka. Fajna zabawa dla dzieci, raczej nie dla mnie. No ale ok, gdybym już miała za coś się przebrać to chyba za czarownicę, koniecznie na miotle, może dlatego, że tak wszystkich "czaruję"? :)


JAKI TREND NA JESIEŃ PODOBA CI SIĘ NAJBARDZIEJ?

Iga

Wstyd się przyznać, ale nie jestem na bieżąco z trendami. Jeśli chodzi jednak o ponadczasowe jesienne trendy, bardzo podoba mi się noszenie letnich lub wiosennych sukienek do grubych rajstop lub pończoch i botków. Uważam, że to bardzo dziewczęce i schlebiające wielu sylwetkom. Lubię też obszerne apaszki i szale, zawinięte wokół szyi.

Justyna

Swetry, swetry i jeszcze raz swetry, Królują u mnie prawie każdego dnia. Do tego botki albo sztyblety. Długi płaszcz i mój nieodzowny ogromny szal, który chroni mnie w zimne wieczory.

CO LUBISZ, A CZEGO NIE LUBISZ W JESIENI?



Iga

Uwielbiam jesień w  100%! Lubię romantyczne, mgliste poranki i leniwe pobudki z kubkiem kawy. Lubię skakanie w kaloszach po kałużach i zbieranie liści. I aromatyczną zupę dyniową oraz słodkie, jesienne jabłka. Lubię babie lato i ogarniającą mnie nostalgię, wzmocnioną słuchaniem nastrojowej muzyki. Uwielbiam grzybobranie i kasztany – czy jest coś, co piękniej mówi, że to już jesień, niż świeżo wyłuskany, lśniący kasztan? I jeszcze jesienne róże, i posiedzenia pod kocem, kiedy za oknem hula wiatr. Lubię nawet jesienną chandrę, bo mam sto sposobów, żeby ją przegnać! (jeśli chcielibyście o tym poczytać – dajcie znać). Krótko mówiąc – czego tu nie lubić?



Justyna


Prawda jest taka, że tak jak większość ludzi czeka na lato cały rok, tak ja czekam na jesień. Być może spowodowane jest to tym, że jesienią mam urodziny i czuję się o tej porze roku jak ryba w wodzie. To jest ten czas, kiedy z szafy mogę wyciągnąć ukochane swetry, założyć botki i zacząć palić świece. Uwielbiam patrzeć o 6 rano na łąkę pokrytą rosą, gdy w oddali widać jeszcze mgłę. Jak wszystko, tak i jesień ma też coś, czego nie lubię, głównie chodzi o coraz krótsze dni... ale to taki mały szczególik :)

A jak jest u Was? Celebrujecie pierwsze jesienne dni, czy już tęsknicie za latem? A może jesteście zimorodkami i czekacie już na pierwszy mróz? Dajcie znać.

Buziaki,
Iga i Justyna

2 komentarze:

  1. Niestety. Ja jesienią zmieniam się w ponurego zwierzaka- podkołdernika pospolitego. Najchętniej, wzorem podobnych mi gabarytami niedźwiedzi brunatnych, zakopałabym się pod kępką liści i ułożyła się do snu, by przebudzić się wraz z pierwszymi promykami wiosennego słoneczka.
    Nie lubię deszczu, nie lubię przejścia z cieplutkich dni na zimną bebeluchę, nie lubię swetrów bo chodzę cała naelektryzowana, jestem ciągle głodna, a co za tym idzie zła... I nie znoszę skracającego się dnia...
    Jako, że od niedawna jestem pełnoetatową mamą, mogę tylko odliczać dni do ukochanej wiosenki.

    A z rzeczy, które najbardziej lubię w jesieni to: gruszki, kasztany i ciepła herbatka.
    No dobra, lubię jeszcze jesienne liście i spacery po lesie (ale tylko w słoneczne dni).

    Oto i ja, malkontent Szarasia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W jesieni dobre jest i to, że można czasem pomalkontencić i zrzucić to na jesienną chandrę :) Nie ma więc tego złego :)

      Usuń

Copyright © 2016 pooderniczka , Blogger